Samsung po niezbyt udanej serii S20, którą próbował ratować modelem S20FE, zaprezentował serię S21. Zastosował w nich po części odmienione chipsety, które były główną przyczyną niechęci do poprzedników. Przyniosło to znaczące efekty, gdyż producent w 57 dni od premiery sprzedał milion urządzeń w Korei Południowej. Jest to znaczna poprawa względem S20 i niewielka strata względem sprzedaży S10.
Co ciekawe, bestsellerem okazał się model S21, gdyż odpowiada on za 52% sprzedaży całej serii, reszta to 27% - S21 Ultra i 21% - S21+. Jak widać Samsung spodziewał się takiego obrotu spraw, ponieważ przed premierą wypłynęły informacje, iż znaczna część produkcji została przeznaczona na właśnie model S21.
Samsung próbuje naprawić to, co zepsuł. Oprócz flagowców dobrym przykładem są jego nowe średniaki, które prezentują się całkiem nieźle. Słucha konsumentów, choć w ostatnim roku trudno było ich nie usłyszeć...
Z dobrych informacji dla Koreańczyków na pewno można wymienić fakt, iż Samsung przebił Apple w ilości sprzedanych smartfonów w lutym, tym samym stał się największym ich producentem na świecie.